Adoptowany

Mini Moris

Pies

Wzrost: Wysoki

Wiek: ok. 16 lat

Wygląd: mix bernardyna

Zachowanie: sympatyczny, kontaktowy, ładnie chodzi na smyczy, zachowuje czaystość,

Pochodzenie: Znaleziony w Otwocku bardzo zabiedzony

Ten, kto spojrzy na zdjęcia tego dzielnego bernardyna, powinien uczcić jego wolę życia minutą ciszy... Tekst, mający być ilustracją do niniejszych zdjęć, w naszym mniemaniu jest niepotrzebny. Wystarczy opowieść, przekazana obiektywem aparatu fotograficznego. Czy potrzeba pisać o tym, jak wyglądało jego życie przez ostatnie, no właśnie, ostatnie ile? Kilka miesięcy? Kilkanaście? A może kilka lat? Na przykład 5. Kto da więcej?! Pan? Pani? A jego właściciel? Co mógłby powiedzieć właściciel Mini Morrisa, gdyby go zobaczył teraz - po ogoleniu psa do gołej skóry, bo Nobla powinien dostać groomer, który podjąłby się wyczesania psa jedynie przy pomocy szczotki czy grzebienia. A Morris musiał kiedyś mieć właściciela, ponieważ nieobce jest mu mieszkanie w pomieszczeniu. Ale zacznijmy od początku. W środę 26.02.2014 otrzymaliśmy informację od mieszkanki Otwocka, że przy bloku mieszkalnym, na kupie zeschłych liści leży wielki, nieruszający się bernardyn. Akurat byliśmy na innej interwencji, po zakończeniu której pojechaliśmy na wezwanie do Otwocka. Na miejscu zastaliśmy przesympatycznego, poczciwego bernardyna, który na sobie nosił nie futro, ale twardą, zadredziałą skorupę z futra, poprzetykaną liśćmi, patykami i innymi śmieciami. Mini Morris dal się bez problemu poprowadzić na smyczy do samochodu, gdzie z zadowoleniem umościł pupę na fotelu pasażera. Chodzenie sprawiało mu trudność, szedł powoli, zatrzymywał się, chwiał co kilka kroków. Robiąc siku, nie miał siły podnieść nogi. Jego kupa składała się z liści i trawy! Od razu zabraliśmy go do weterynarza. Lekarz stwierdził zaawansowane wyniszczenie, zaniki mięśni kończyn tylnych, określił jego wiek na około 5 lat, zalecił odkarmienie, odpchlenie i odrobaczenie. Zawieźliśmy go do naszego biura, gdzie został po napojeniu i nakarmieniu ogolony do gołej skóry. Skakały po nim miliony pcheł. W trakcie golenia bernardyna naszym oczom ukazał się widok, który z każdym kolejnym ruchem golarki nas przerażał. Wiecie już dlaczego. Mini Morris trafił tylko na 3 dni do domu tymczasowego. Trzeci dzień kończy się w sobotę po południu. Potrzebujemy dla niego NATYCHMIAST domu tymczasowego w Warszawie lub najbliższych okolicach. Ten wycieńczony, a mimo tego bardzo przyjazny pies nie może trafić do azylowej budy! Oprócz tymczasowego lokum, Mini Morris potrzebuje dobrej jakości karmy energetycznej, witamin, mikroelementów, środków finansowych na diagnostykę oraz leczenia. Ma gigantyczną anemię! Czeka go operacja entropium. Mimo makabrycznego wyniszczenia organizmu, Mini Morris zachowuje się jak wynędzniały arystokrata. Z wielką radością pochłania jedzenie puszkowe, karmę suchą trąci nosem, trochę zje, aczkolwiek czeka z wdziękiem na jedzenie mokre :) Jeśli do soboty nie uda się znaleźć mu domu tymczasowego w Warszawie lub najbliższych okolicach, będziemy musieli umieścić go w hotelu dla zwierząt. Bardzo prosimy o pomoc rzeczową (karma, witaminy, środki na odpchlenie, odrobaczenie) oraz o pomoc finansową na diagnostykę, leczenie i ewentualny hotel dla tego dzielnego, mądrego psa. Powinniśmy być mu wdzięczni za wielką wolę przetrwania. Powinniśmy mu udowodnić, że człowiek potrafi. Potrafi także czynić dobro... Pies nie posiada chipa. Wszelkich informacji udzielamy pod nr telefonów: 501 258 303, 509 117 723. Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9 04-979 Warszawa Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528 Przelewy zagraniczne: Kod BIC (Swift): BPKOPLPW IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528 Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl tytuł: Mini Morris